Dość długo leciał...
Słyszał ciągle głosy i piski małych szczeniąt...
Gdy wpadł mocno walnął się szczękom o szkło.
Ledwo się podniósł a szkło już pękło znów pękło.
Wpadł głębiej i ujrzał ją
Wilczyca czarowała go swym pięknem.
Wilk szedł za nią.
Doprowadziła go do więzienia. Pełno klatek z niewinnymi szczeniętami.
Szczenięta były bite i zmuszane do pracy
To jedna z nich . Kate.
A to jest Astro.
Kim jesteś? i dlaczego je tu trzymasz? - Pytam
Jestem Stella .
Trzymam je tu, bo dzięki nim jestem wiecznie młoda!
Jesteś okropna.....
Dziękuje za komplement.
Moje też tu trzymasz?
Tak. Oto one! - Powiedziała i wskazała na ledwo żywe wilczki.
HEJ! - Krzyknął i oparł łapy na ich klatkach.
Wtedy zawył .
Kassie i Lucky go usłyszały.
Wpadli do jamy.
Rozpętała się wielka awantura!
Zaczęli skakać i otwierać wszystkie klatki.
Zabrali ze sobą Astro Kate i swoje pociechy.
Ronto wygrzebał się z jamy .
Pomógł Kassie i Luckyemu.
Mamy szczeniaki! Zawołał triumfalnie!
Ale to nie był koniec....
Zauważyli Wojsko walecznych wilków idącym ku nim.
Postanowili zawalczyć
Wojna była krwawa!
Odnieśliśmy zwycięstwo!
Powiększyliśmy tereny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz