Get your dropdown menu: profilki, free stuff: freetems

sobota, 27 lipca 2013

Wataha POWRACA!

Z ogromną przyjemnością informuje, iż powracamy! Szukamy nowych członków!

Każdy z Was otrzymał taką wiadomość :
"Hej, piszę, bo należysz do watahy Forest Wolves. Należysz tam (możliwe, że dołączyłeś/as za czasów starej nazwy - Wolf Magic.) Masz trzy opcje do wyboru:
 a) Dalej chcę należeć do owej watahy. 
b) Chcę odejść z tej watahy.
 c) Chce stworzyć nowe wilki i usunąć stare.
d) Chcę edytować formularze starych wilków."
Czekam na wasze wiadomości! Każdy z wilków będzie na pewno zadowolony odnową watahy, staram się jak mogę!
*POWRÓT DWU LETNIEJ WATAHY*
Wiadomość do starych członków:
Pamiętacie pierwszą alfą, Sharoon? Jej dzieci? No i niesamowitych wnuków, wilkołaków?  Pamiętacie magiczne rodzeństwo - Ronto i Lykę? Ah, tak... To były czasy! Teraz będzie tak samo, jak wtedy! A nawet jeszcze lepiej...

środa, 13 lutego 2013

Ranking i Nominacja.

Mam 2 zadowalające wiadomości prosto z watahy!

  • Ranking
Dzisiaj do watahy została dodana nowa opcja , ranking.
 Ponieść się w rankingu można  za pomocą zadań . Więcej szczegółów w zakładce " Ranking i Zadania" .  Znajduje się tam, również ranking , w którym spisane są wszystkie wilki , które mają więcej niż 1 punkt.


  • Nominacja.
Zgłosiłam watahę  do top listy najlepszych stron i forum o wilkach . Jeżeli chcielibyście, żebyśmy się tam dostali wystarczy , że na nią zagłosujecie klikając w LINK , a następnie klikając na obrazek .

Zapraszam do głosowania i brania udziału w zadaniach!

niedziela, 27 stycznia 2013

Dalsze losy..


do czytania polecam wam:
http://www.youtube.com/watch?v=g_B7eakovjU



Pewnie ciekawi was co z Kerainem który spowodował śmierć Seana? Otóż, został wygnany za
spowodowanie śmierci naszego. Dla watahy utrata Seana to koszmar.W watasze pojawiła się nowa, mała samica o imieniu Verdo.Jest następczynią tronu, jest tajemnicza,i wredna.Jake (syn Keraina i Cristall) zadarł z Verdo.
Verdo szła dróżką z kamieni, spotkała niedaleko niej Jake'a. Od razu rozpoznała syna Keraina jak ona to mówi odmieńca.
-Syn Keraina? Warknęła do Jake'a
-Jeśli nawet? 'Co za szczeniak!' pomysłał Jake.
-Stań ze mną do walki a dam ci spokój.
-Jesteś za młoda.
-Za młoda na..?
-Na odnoszenie się tak do starszych.
-To nie wyłącza mnie od prawa walki.
Jake nieświadomie odszedł. Nie zauważył że za nim czai się Verdo.
Jake wszedł do groty. Położył się na ziemi i wpatrywał w ''sufit'' groty. Ściana w grocie Jake'a wybuchła. Było to spowodowane przez Verdo.
-Czyli jednak odrzucasz moją ofertę? Zapytała ckliwie Verdo.Jake zamilkł.
Verdo rzuciła się na Jake'a. Jake odrzucił ją a Verdo zgrabnie upadła na cztery łapy.
-Odwal się odemnie! Wydarł się Jake.
-Jesteś mi potrzebny.
-Po co?
-Potrzebna mi krew odmieńca.
Jake zasłonił łapy.
-Po co? Nie dam ci mojej!
-Żeby ON tu był.'
-On znaczy kto?
-Cross. Mój demon sługa. Ale skoro nie chcesz oddać kropli krwi, zabiję Keraina.
-Śnij!
-Idziesz ze mną go poszukać?
-Nie.
Verdo odeszła.Jake postanowił pójść za nią.
-Więc jednak idziesz?
-Tak.
Po 5 dniach węrówki doszli.
-Widzę, że Kerain już rozgościł się w watasze odmieńców.
Verdo popędziła do groty Keraina. Jake pobiegł szybko za nią.
Verdo rzuciła się na bezbronnego Keraina. Jake odrzucił ją piorunem.
-TAK! TERAZ TYLKO DOBIĆ!
Verdo przegryzła tętnice Keraina.
-Ojcze!
-Jake..
-Co co?!
-Sam ją o to poprosiłem.
-Po co?!
-Za dużo złego zroiłem, oddam przynajmniej jej krew.
-To niemożliwe! Nie nie!
Kerain zamknął oczy. Po jego policzku spłnęła łza.Umarł.

środa, 16 stycznia 2013

Miłość? cz.2

Nadszedł następny dzień. Rano Subaru zaciągnął Sean'a na zewnątrz.
- Pobawi się pan ze mną? Proszę. - Nalegał ciągle mały.
- No dobrze , ale w co ?
- Bo widzi pan... chciałem wyjść na lodowisko, ale...ale mam mi nie pozwala samemu. Pomyślałem, że jeżeli pujde z panem to nie będzie miała nic przeciwko...
- No dobrze.. ale bądź uważny i trzymaj się blisko mnie. Oboje nie chcemy , żeby coś ci się stało , prawda? Powiedział rzucając surową minę na małego.
- Tak.. Dobrze. Obiecał i wesoło pobiegł do przodu.
W międzyczasie w grocie Cristall panował spokuj jak nigdy. W tedy do jej groty wszedł Kerain.
- Gdzie Subaru, hę?
Spokuj się zaburzył.
- Wyszedł z Sean'em na lodowisko. Powiedziała sucho.
- Jak to?! To ten oprych może sobie tak kiedy chce wychodzić z MOIM synem?
- Zezwoliłam mu na to wyjście, w dodatku Subaru bardzo nalegał..
- Idę po niego . - Po tych słowach trzasnął "drzwiami" i wyszedł kierując się w stronę zamarzniętego jeziora.
 Gdy do nich doszedł zauważył jak mały ślizga się po całym jeziorze z Sean'em . Był tak zły, że wskoczył na środek. Lód nie wytrzymał i zaczął pękać. Wilk z całych sił usiłował się utrzymać wbijając pazury w lód. Jednak to tylko pogarszało tę sytuację. Na szczęście Saen zauważył wilka i zaczął do niego biec.
- Podaj mi łapę! - Krzyknął.
Jednak Kerain odrzucił pomoc.
- No podaj, inaczej utoniesz! - Nalegał
Kerain w końcu chwycił , za łapę Sean'a.
- Mało brakowało , mogłeś zginąć.-Powiedział Sean.
- Tato? - Wychylił się zza Sean'a Subaru.
- Dlaczego tak bezmyślnie zabrałeś Subaru na lodowisko ? Mógł zginąć.
- Ale tato, on nie chciał mi zrobić krzy..- Nagle jego słowa zostały przerwane przez cichy wark Kerain'a.
Kerain zaczął niebezpiecznie skradać się do Sean'a ciągle warcząc.
Nagle lód pękł i za Sean'em. Sean wpadł do lodowatej wody , jednak nadal podtrzymywał się pazurami wbitymi w lód.
- Pomóż mi, szybko!
Kerain niechętnie wyciągnął łapę , jednak w cale nie zamierzał mu jej podać. Podrapał Sean'a w łapy , po czym ten wpadł do wody . Już nie wypłynął... [*].
 - Tato! - Krzyknął Subaru po czym skoczył w stronę ojca gryząc go w łapę. Odskoczył i spojrzał na niego.
- Co.. co ja zrobiłem.?
- Zabiłeś go! - Krzyknął mały ze łzami w oczach , po czym uciekł .


                                                                                  THE END

wtorek, 15 stycznia 2013

Miłość?

Cristall już od kilku dni rozmyślała nad tym , nad czym nie powinna. Właśnie rozgryzała resztkę kości ze śniadania , gdy ktoś zapukał do jej groty. Wilczyca ociężale podeszła do "Drzwi" swojej groty i oparwszy się  na nich zerknęła przez szczelinę między deskami. Ujrzawszy Keraina nerwowo drypczącego naokoło jej groty zamarła...
               " Otworzyć, czy nie?"- Takie pytanie naruszało jej myśli. Po chwili zwlekania, która dla Keraina wydawała się jak wieczność otworzyła powoli skrzypiące "drzwi" groty. Wilk szybkim krokiem  wszedł do środka.
-Czego sobie życzysz? - Zapytała Cristall.
- Nie podoba mi się to. - Odpowiedział.
- Co "to" ?
To , że mieszkamy oddzielnie i traktujemy się jak dwie zupełnie obce osoby, chodź jesteśmy razem. - Powiedział nerwowo, a na jego czole pokazała się szkląca kropla potu.
- Mi też to nie odpowiada , ale nie mamy wyjścia. - Odpowiedziała zachowując zimną krew.
- "Nie mamy wyjścia" ? Nie możemy żyć tak, jak inne wilki?
- Nie , to jest jedyne wyjście. Chcesz udawać kochającą się parę, mimo , że w realu jest inaczej?!
- Może powinniśmy się rozstać ? - Słowa te były tak rażące i nie odpowiednie, że Cristall prawie zemdlała.
Jednak szybko się pozbierała i odrzekła :
- Może i powinniśmy! - Ruszyła w stronę  "drzwi" i otworzyła je gestywnie wyganiając wilka. Po chwili cicho dodała :
- Jedyny powód , dla którego jesteśmy jeszcze razem , to nasze dzieci. - W oczach wilczycy pojawiły się gęste łzy. Wilk spojrzał na nią błagalnie, po czym wyszedł z tszazkiem.
W międzyczasie Subaru usiłował zapolować na mysz. Mysz' może i małe stworzenie, lecz dla szczeniaka trudne do schwytania. Porusza się dość szybko. Mysza szybkim pędem  ze strachu zaczęła uciekać w stronę rwącej rzeki. Subaru wcale nie jest głupim szczeniakiem. Wiedząc , że to jest niebezpieczne zawrócił do groty. Idąc przez zaśnieżoną polane zauważył obcego wilka zbliżającego się w jego stronę. Wilk szedł coraz szybciej , aż w końcu dogonił subaru. Złapał go za ogon i  zapytał przyjemnym akcentem :
- Co taki szczeniak, jak ty robi tu zupełnie sam? Hmmm?
- Ja, yy... y.. Ja.. Ja właśnie idę do domu. - Odrzekł wystraszony wilczek.
- Ou.. Nawet nie wiesz jak masz dobrze mały. Ja nawet nie mam co wsadzić do pyska...
- Dlaczego sobie pan nie upoluje?
W tedy obcy wyciągnął przed niego zakrwawioną łapę.
- Oh, bardzo mi przykro! Mogę pana chyba zabrać ze sobą! Mama powinna ucieszyć się z gościa. - Powiedział z entuzjazmem .
Tak ruszyli przez polanę. Cristall była bardzo zapłakana, gdy wyszła na zewnątrz zawołać Subaru na obiad, zauważyła obcego wilka tuż za nim!
- Kim on jest? - Zapytała małego i wskazała na wilka.
- Ten pan nie ma domu. Jest bardzo głodny, a nie ma siły , żeby cokolwiek upolować. Pomożemy mu, prawda?
- Oczywiście! Siadaj Subaru. Pan też niech usiądzie, zaraz wracam. -  Powiedziała i otworzyła spiżarkę, z której wyjęła ; dwie kuropatwy i zająca. Rozpaliła ognisko blisko legowiska , i rozdzieliła jedzenie pomiędzy wilki.
- Smacznego - Powiedziała i zaczęła leniwie ogryzać nogę zająca.
Obcy wilk wszystko bardzo szybko pochłonął, a Subaru nic prawie nie jadł, tylko uważnie obserwował nawet najmniejszy ruch bezimiennego, obcego wilka. Po chwili odezwał się do matki :
- Płakałaś ?
- Nie, wydaje ci się, jedz, jedz.
- Widać , że płakałaś. - Potwierdził nieznany wilk oblizując się dokładnie.
Wilczyca oschło na nich spojrzała, i nic nie mówiąc kiwnęła 2 razy głową.
- Dlaczego? - Zapytał Subaru pełen zaciekawienia.
- Nie ważne, nie powinieneś o tym wiedzieć, to sprawa tylko i wyłącznie moja. A teraz , póki jeszcze jasno idź się bawić. Ja idę  odpocząć. - Powiedziała i ciężko klapnęła na posłanie. Obcy nie próżnował , posprzątał grotę bardzo dokładnie ; Pościerał kurze, wytarł resztkę krwi z obiadu , uprzątnął kości i delikatnie pościelił posłanie Subaru. W kącie zauważył dwa inne posłania i zaciekawiony, oraz zamyślony wyszedł do Subaru Bawiącego się w śniegu.
- Mały , nie wiesz czyje są te dwa posłania?
- Tak proszę pana. One należą do mojego ojca i starszej siostry Catherinee. Siostra opuściła już rodzinną grotę , a tata... nie wazne.
- Rozumiem, nie będę ci już przeszkadzał.Wszedł do groty, po czym zauważył płaczącą Cristall.
- Cristall?
- Skąd znasz moje imię?
- Ni poznajesz mnie, naprawdę ?
Wilk stanął na przeciw jej. Wilczyca zaczęła go bardzo dokładnie analizować.  Jej oczy w pewnym momencie stanęły się większe i bardziej szklące niż zwykle.
Sean?  - Zapytała przestraszona.
To ja.  - Powiedział.
W tedy nastała cisza, po czym mocno do siebie się przytulili.
"Teraz nie wiem już , z kim chce być " - Pomyślała.

Część Dalsza Nastąpi.
Renata321

Konkurs!

Hej tu Cath.Rozpoczął się konkurs kursu zagadki!Znajdziecie go w zakładce "Konkurs Zagadki". :)

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Nowa para alf!

Hej tu znów Cath.Cristal i Kerain przekazali władze Catherine.Catherine poznała swoje nowego partnera to Sawyer.Może znów pora na opowieść?A więc Sawyer kiedy zobaczył Cath powiedział - Hej,jestem Sawyer a Cath na to odpowiedziała - Hej,jestem Catherine.Sawyer zaprosił ją aby poszli polatać.A więc poszli.Złapali się skały,pomyśleli o czymś przyjemnym i polecieli!Catherine była zdziwiona tym jaka moc jest w jednej skale.Następnie Catherine zaproponowała pójście popływać.Sawyer się zgodził.Cath spytała - Próbowałaś zmieszać morze z oceanem?Sawyer odpowiedział ,że  nie próbował.Catherine zmieszała morze z oceanem,przeniosła ryby do jeziora oraz powiększyła jezioro aby nie było ciasno.Weszli do wody.Nagle Cath wciągnęło coś pod wodę!Wysłała myśli z prośbą o pomoc do Sawyera.Sawyer wyjął Cath z wody i odstawił ją na ziemie i zaatakował stworzenie.Cath zezłościła się bo kocha każde stworzenia.Warczała na Sawyera.Oddzieliła morze od oceanu przeniosła ryby na swoje miejsce oraz zmieniła rozmiar jeziora do wcześniejszego.Obraziła się i wróciła do groty i ją zamknęła.Sawyer dogonił ją oraz ją przeprosił.Wilczyca mu wybaczyła oraz znów zaprosiła go lecz teraz na obiad ponieważ jej ojciec upolował jelenia.Kiedy jedli Sawyer powiedział ,że się mu podoba.Zauroczona wilczyca odpowiedziała to samo.Kolejnego dnia Sawyer odwiedził Cath i zamknął jej oczy i prowadził do tajemniczego miejsca uważał aby nie stało jej się nic z nogami.Kiedy otworzył jej oczy pojawił się cudny pałac.Cath spytała - Dla kogo to?,Do czego to?.Była bardzo zaciekawiona.Sawyer odpowiedział - To dla Ciebie to znaczy dla nas.Czy wyjdziesz za mnie? Cath odpowiedziała - TAK.Saywer sam zbudował cały pałac,lecz magiczne rzeczy wykonali magowie.Stali się parą.Cristal rzekła do córki - Nadeszła już ta chwila ta chwila w której ty znalazłaś sens swojego życia czyli miłość.Przekazuje Ci razem z ojcem nasz tron.Od teraz ty i Sawyer jesteście Alfami i właścicielami watahy.Dbajcie o nią a na prawdę osiągniecie radość.Opis Sawyera i Catherine znajdziecie w zakładce "Alfy".Żegnam i Pozdrawiam :d